Witam.
W ubiegłym tygodniu wykonywaliśmy przyłącz do sieci wodociągowej. Wg planów miało pójść sprawnie bo trasa krótka i prosta. Niestety życie płata różne figle... Operator koparki rozpoczął wykop na posesji sąsiada w miejscu przewidywanego włączenia. Kopał, kopał, kopał i ... nie dokopał się do rury (a dziura była wielka). Okazało się bowiem, że sąsiad kilka lat temu dostawił sobie ganek....który stanął na wodociągu. Trzeba było więc dziurę zakopać i wpiąć się gdzie indziej. Niestety, panowie z MPGK, którzy mają monopol na dokonanie wpięcia kazali czekać na siebie prawie tydzień. Trochę mieliśmy z tym zmartwienie bo rura z wodą na wierzchu a temperatura spadała poniżej -3 i baliśmy się żeby całej sieci szlag nie trafił. Chcieliśmy to też załatwić w ten sposób, żeby nie narazić sąsiada na przykrości. Będziemy musieli chyba tylko zapłacić jeszcze raz ZUD za zmianę trasy przyłącza. Ale wodę już mamy. Na wiosnę chyba jeszcze dodatkowo wykopiemy studnię, tak żeby mieć darmową wodę do ogrodu.